24 września 2011 r.
Zwracam się z bardzo wielką prośbą o pomoc. Wychowuję czwórkę dzieci, chłopców w wieku 17, 16 i 13 lat oraz najmłodsze 3-letnie. Chciałabym prosić zbiorkę w rzeczach takich jak odzież, obuwie i zabawki dla synka, także książki - bajki itp. Wychowuję ich samotnie. Otrzymałam mieszkanie na ulicy Hetmańskiej (w Pobiednej - dop.red. Z.L.) składające się z kuchni, 2 pokojów, łazienki. Lecz mieszkanie jest zaniedbane. Wymaga remontu. Wszystko się sypie. Na dole pod moim mieszkaniem mam komórkę, w której sufit jest podparty belkami, co grozi zawaleniem... Gmina nic w tej sprawie nie robi, ponieważ twierdzi, że nie ma pieniędzy ani materiału. Od ludzi dostałam mebelki lecz jest ich za mało. Każdą pomoc przyjmę. Z moich synów trójka chodzi do szkoły... Chcieliby komputer, rower. Takie są ich marzenia, lecz mnie nie stać na to. Ja nie pracuję. Otrzymuję alimenty 1001 zł, okresówkę 250 zł. to jest za mało. Kupiłam książki ale nie wszystkie ponieważ naprawdę nie mam za co. Przyborów szkolnych nie mają, których też potrzebują. Zwracam się do Waszej redakcji i bardzo proszę o pomoc w zbiórce. Może ludzie dobrych serc pomogą nam. Bardzo prosimy. Przyjmiemy każdą pomoc.
Podaję mój telefon, bo być może ktoś będzie chciał zadzwonić: 783-256-806.
Czekamy na Waszą pomoc z poważaniem Ania z dziećmi.
Źródło: Ziemia Lubańska nr 18/2011