17 lutego 2012 r.
(GM. LEŚNA) Krzysztof W., który prowadzi Klinikę Lalek w Wolimierzu stanie przed sądem. Wszystko przez wypadek, do którego doszło w lipcu ubiegłego roku w jego warsztatach. Prokurator Rejonowy w Lubaniu skierował właśnie do Sądu Rejonowego akt oskarżenia. Śledczy zarzucają Krzysztofowi W. brak zachowania należytej ostrożności wymaganej przy udostępnianiu do wypoczynku i zabawy amatorskiej i nieatestowanej konstrukcji hamaka zbudowanego w sposób niezapewniający podstawowych wymogów bezpieczeństwa.
Krzysztof W. odpowie za narażenie 15-letniej Pauliny O. oraz 6-letniej Zuzanny D. na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a nawet utraty życia. Prokurator uznał, że było to działanie nieumyślne. Grozi mu za to do roku więzienia.
Do nieszczęśliwego wypadku w Klinice Lalek doszło 9 lipca ubiegłego roku. Na warsztatach teatralnych przebywała 10-osobowa grupa dzieci z poznańskiego domu dziecka. Trójka dzieci bawiła się na hamaku, który był przymocowany z jednej strony do dużej, drewnianej rzeźby. W pewnej chwili rzeźba przewróciła się na 6-letnią Zuzannę D. Mimo udzielonej pomocy dziewczynka zmarła.
Krzysztof W. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i podkreślił, że ze swojej strony dopełnił wszelkiej staranności w zapewnieniu odpowiednich warunków przebywającym na jego posesji dzieciom. Całe tragiczne w skutkach zdarzenie zostało jego zdaniem spowodowane wyłącznie zachowaniem brata zmarłej dziewczynki, który wskoczył na rzeźbę trzymającą hamak i rozkołysał ją.
Tymczasem śledczy powołali biegłego, który stwierdził, że konstrukcja hamaku "została zamontowana nieprawidłowo, wykluczając jego bezpieczne użytkowanie i stwarzając realne zagrożenie przewrócenia się drewnianej rzeźby", co miało wpływ na zaistniałe zdarzenie.
Sąd w Lubaniu zwrócił się do sądu okręgowego w Jeleniej Górze o to, aby sprawa toczyła się przed Temidą Poznań Stare Miasto. Sąd jednak nie zgodził się na to. (IW)
Źródło: Ziemia Lubańska nr 3/2012