Festiwal bramek
19 października 2014 r.
Mecz rozegrany 19 października 2014 z drużyną z Kotlisk to
pasmo niepowodzeń i nieszczęść dla piłkarzy LZS Fatma
Pobiedna. Zaczęło się od tego, że nie zdołaliśmy skompletować
pełnego składu. Było nas tylko 10 zawodników w tym jeden,
który jeszcze w tym sezonie nie grał. W tym miejscu
trzeba "podziękować" innym naszym zawodnikom za to, że
olali swoich kolegów i pokazali, że tak naprawdę to drużynę
mają gdzieś... Kolejnym błędem było ustawienie drużyny w I
połowie, grając w osłabieniu graliśmy dwoma napastnikami
osłabiając środek pola. Co skrzętnie wykorzystali gospodarze
przejmując wybijaną piłkę i szybkimi atakami co chwilę nękali
naszą obronę. A nasza obrona tego dnia była dziurawa jak sito.
Już w 16 minucie przegrywamy 0:2. Teraz nastąpił moim
zdaniem kluczowy moment meczu, kontuzji kostki doznał
Przemek Kostyk i musieliśmy przez ostatnie 25 min. I polowy
grać w 9 osobowym składzie. Kotliska strzeliły jeszcze 4
bramki a mogli kilka więcej, ale Patryk Zajączkowski wybronił
kilka groźnych sytuacji. Z perspektywy II polowy szkoda
niewykorzystanych dwóch "setek" przez Damiana Jędrzejczyka.
Druga połowa to powrót do gry Przemka Kostyka i korekty w
ustawieniu drużyny. Co zaowocowała, nadspodziewanie
szybko, zmianą obrazu tego meczu. Niespodziewanie to teraz
my byliśmy drużyną dominującą i w 59 min. po bramkach
Marcina Łazarskiego, Adriana Żarkowskiego i Przemka
Szatkowskiego wynik brzmiał 3:6, a w między czasie
marnujemy też inne dobre okazje. W 66 min. niestety po
błędzie sędziego (poza tym błędem nie można mieć do sędziego
żadnych zastrzeżeń) napastnik gospodarzy zagrał piłkę ręką, ale
sędzia puścił grę i Kotliska zdobyły 7 gola. Nie załamało to
naszej drużyny dalej atakowaliśmy i już minutę później
Przemek Szatkowski zdobywa swoją kolejną bramkę, kolejną
dokłada Damian Jędrzejczyk. Niestety angażując się w ciągłe
atakowanie bramki rywali popełniamy błąd w obronie i tracimy
8 bramkę. Jeszcze w 86 min. Damian zmniejsza rozmiary
porażki strzelając 6 bramkę. Konkludując ten mecz pokazał, że
w tym sezonie już od pierwszego meczu tracimy punkty na
własne życzenie. Obiektywnie patrząc to tylko w meczu z
Biedrzychowicami szczęśliwie zdobyliśmy punkt, w
pozostałych tylko je traciliśmy przez brak skuteczności lub
braki kadrowe.
Opracował: B.S.