Wygrana z sąsiadami zza miedzy
14 czerwca 2015 r.
W meczu z naszymi sąsiadami zza miedzy, czyli Kwisą Mroczkowice rozegranym 14 czerwca 2015 roku piłkarze LZS Fatma Pobiedna wygrywają 2:1 (1:1).
I chociaż wynik tego nie pokazuje to od pierwszej do ostatnie minuty niepodzielnie panowaliśmy na boisku. Ciągłe ataki naszej drużyny i kilka naprawdę doskonałych okazji, które sobie stworzyliśmy zdołaliśmy zamienić tylko na dwie bramki. Z drugiej strony trzeba powiedzieć, że drużyna Kwisy to dobry zespół, który umie się ustawić w obronie i rozbijać ataki rywali są też bardzo groźni z kontrataku, no i bardzo dobry bramkarz gości, który dobrze "czyta grę" i umie się ustawiać. Trzeba się bardzo pilnować, żeby zneutralizować te atuty naszych przeciwników. I to nam się w sumie udało. Już w 7 min. prowadzimy, Rysiek Myśliński przejął piłkę przy linii bocznej wpadł w szesnastkę gości i strzelił mocno na "długi" słupek. Tam naciskany przez Damiana Jędrzejczyka obrońca Kwisy wpakował piłkę do własnej bramki. I kiedy się wydawało, że kolejne bramki to tylko kwestia czasu, spadł na nas "zimny prysznic" w postaci straconej bramki. Po rzucie rożnym dla gości tracimy bramkę, którą sędzia zapisał jako gol samobójczy dla Oskara Stożka była 27 min. Nie podłamało to absolutnie naszego morale, dalej napieraliśmy na bramkę gości i choć dłuższy czas nie przynosiło to rezultatu to w końcu zostaliśmy nagrodzeni. Była już 74 min. pod bramkę Kwisy zapuścił się Rafał Dawidowicz i został faulowany tuż przed rogiem szesnastki. Na szybkie rozegranie tego rzutu wolnego zdecydował się Przemek Szatkowski, podał do Damiana Jędrzejczyka, który stał na linii szesnastki i przedłużył podanie do Krzyśka Rypicza będącego na środku na wprost bramki, natychmiastowy strzał i goool! Obrona gości została zaskoczona, nie zdążyli się ustawić. Tym sposobem kontynuujemy dobrą passę w rundzie wiosennej i do końca sezonu pozostał już tylko jeden mecz, wyjazd do Soboty.
Opracował: B.S.